Krystyna Linder-Kopiecka
Absolwentka Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. W życiu zawodowym zajmowała się komputerowym wspomaganiem projektowania.
Zainteresowania plastyczne odziedziczyła po ojcu – Karolu Linderze, znakomitym miniaturzyście.
W ostatnich latach zajęła się całkowicie malarstwem i tkaniną artystyczną.
Jest członkiem Warszawskiego Stowarzyszenia Plastyków. Wraz z gronem przyjaciół tworzy grupę „Światłocień”. Bierze udział w licznych plenerach i wystawach. Za tkaninę „Irysy” otrzymała wyróżnienia: na III Przeglądzie Gobelinów „Pasja tworzenia” oraz XV Ogólnopolskim Przeglądzie Amatorskiej Tkaniny Unikatowej.
Jej prace znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce i za granicą (m.in. w Nowym Jorku, Sztokholmie, Lyonie, na Malcie). Uprawia głównie malarstwo sztalugowe, przede wszystkim portret. Tworzy również przepełnione światłem, lekkie pejzaże i martwe natury (olej, akryl, pastel, akwarela i tusz).
Moje credo
W „Dotknąć rzeczywistości” Zbigniew Herbert napisał:
„Paracelsus powiedział, że stworzenie świata przez Boga było niedokończone, i że człowiek został powołany po to, aby dokończyć dzieło stworzenia. Jest to bardzo piękne humanistyczne wyznanie.
Poczucie kruchości i nikłości ludzkiego życia wyda się może mniej przygnębiające, jeśli umieści się je w łańcuchu dziejów, które są przekazywaniem wiary w celowość wysiłków i dążeń. Wtedy nawet trwoga będzie niczym innym, jak wołaniem o nadzieję.”Jest mnóstwo piękna wokół nas, trzeba tylko nauczyć się je dostrzegać. Pomnażanie tego piękna to zadanie artystów. Nie ma większej radości na tym świecie niż radość tworzenia. A jeśli dodatkowo efekty naszej pracy (często trudnej i żmudnej) dają radość innym, to czego więcej chcieć.
Staram się nie zmarnować mojego życia. Mój Tata – Karol Linder, znakomity miniaturzysta a jednocześnie znawca historii munduru, zaszczepił we mnie miłość do malowania. Ja tę miłość starałam się przekazać moim córkom. Tata nauczył mnie, że aby nasz świat stawał się lepszy, trzeba by każdy człowiek znalazł w sobie dany mu przez Boga talent i rozwijał go, pamiętając przy tym o najważniejszej zasadzie życiowej: „Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe”.